Z zalanego deszczem Batumi wróciliśmy do Tbilisi, udało nam się znaleźć nocleg w hostelu Opera. W czasie wcześniejszych rozmów z Polakami dowiedzieliśmy się o „tbiliskim morzu”. Następnego dnia z rana wyruszyliśmy nad to tbiliskie morze. Tak naprawdę jest to sztuczne jezioro utworzone w 1953 r., ale czyste i fajne miejsce chociaż zaplecze gastronomiczne kiepskie i toalet brak. Nie było też zbyt dużo ludzi, czym byliśmy zdziwieni. Najlepiej się tam udać metrem i wysiąść na ostatniej stacji metra Akhmeteli, znaleźć taksówkę, która za parę lari zawiezie was nad to jezioro. Spędziliśmy tam prawie cały dzień, samolot mieliśmy w nocy. Zupełnie nie wiem dlaczego nie zabraliśmy ze sobą olejków przeciwsłonecznych. Jedynym powodem, jaki mi przychodzi na myśl to, to, że po deszczowej przygodzie w Batumi, nie wierzyliśmy, że w Tbilisi będzie prażyć słońce cały dzień. A jednak…po powrocie do hostelu, wiadomo już było, że było to bardzo nierozsądne. A pozostała część dnia nie należała do najprzyjemniejszych, poza tym przepełniał nas smutek, że opuszczamy Gruzję.
Metro w Tbilisi
Kilka słów o metrze w Tbilisi, bo ono oprócz ułatwienia komunikacyjnego warte jest zobaczenia, wygląda trochę tak jak by czas się zatrzymał w latach sowieckiej obecności w Gruzji. Chociaż obecnie prowadzona jest renowacja metra i robi się nowocześnie, wymieniane sa bramki jak i tabor, ale może znajdzie się jeszcze jakaś stacja, która przypomina dawne czasy. Metro w Tbilisi oddano do użytku w 1966 r, pierwszą nitkę, drugą w 1979r i jest umiejscowione głęboko pod ziemią, niektóre stacje znajdują się na głębokości kilkudziesięciu metrów. Na każdej stacji jest budka, w której znajduje się pracownik metra, co też sprawia wrażenie wszechobecnej kontroli. Korzystając z metra trzeba kupić kartę MetroMoney (karta obowiązuje również w autobusach) za 2 lari i doładować ją dowolną ilością pieniędzy, przeliczając mniej więcej ile pieniędzy będzie nam potrzebne na przejazdy. Od marca 2013 zmieniły się zasady podróżowania metrem w Tbilisi. I tak pierwszy przejazd w ciągu jednego dnia kosztuje 40 tetri, drugi 30 tetri, a trzeci przejazd 20 tetri. Karta MetroMoney jest zwrotna (trzeba zachować paragon zakupu) wraz z depozytem 2 lari. My kupowaliśmy jedną kartę i ją ładowaliśmy, następnie przechodziliśmy przez bramki podając ją sobie, ale teraz gdy obowiązują nowe zasady opłat, trzeba byłoby się upewnić czy to jest możliwe i opłacalne.
I jeszcze słówko o metrze w Tbilisi, trzeba wiedzieć jak się nazywa stacja, na której powinniśmy wysiąść, więc należy wysłuchiwać komunikatów w metrze…po gruzińsku ale pada nazwa stacji, która jest zrozumiała, w razie czego należy pytać innych pasażerów. A może wraz z renowacją metra i coraz większą ilością turystów odwiedzających Gruzję komunikaty są podawane w języku angielskim?
Witam wszystkich serdecznie,
Mam na imię Justyna. Od kliku lat organizujemy sobie sami wakacje. Najczęściej jedziemy w tzw. „ciemno”, mając jeden albo dwa noclegi zarezerwowane i zazwyczaj w obrębie Europy. Nie wiemy co nas czeka…Wracamy zachwyceni, bo było cudownie, bo wydaliśmy mniej pieniędzy niż przeznaczyliśmy, bo poznaliśmy fajnych ludzi i zobaczyliśmy fantastyczne miejsca.
Od latryny w Gruzji do pensjonatu pachnącego lawendą…w Bułgarii. O tym wam opowiem… i o kliku innych fajnych miejscach też. Zapraszam też do dzielenia się waszymi doświadczeniami.
Gruzja – ostatni dzień
Gruzja – Tbilisi
Z zalanego deszczem Batumi wróciliśmy do Tbilisi, udało nam się znaleźć nocleg w hostelu Opera. W czasie wcześniejszych rozmów z Polakami dowiedzieliśmy się o „tbiliskim morzu”. Następnego dnia z rana wyruszyliśmy nad to tbiliskie morze. Tak naprawdę jest to sztuczne jezioro utworzone w 1953 r., ale czyste i fajne miejsce chociaż zaplecze gastronomiczne kiepskie i toalet brak. Nie było też zbyt dużo ludzi, czym byliśmy zdziwieni. Najlepiej się tam udać metrem i wysiąść na ostatniej stacji metra Akhmeteli, znaleźć taksówkę, która za parę lari zawiezie was nad to jezioro. Spędziliśmy tam prawie cały dzień, samolot mieliśmy w nocy. Zupełnie nie wiem dlaczego nie zabraliśmy ze sobą olejków przeciwsłonecznych. Jedynym powodem, jaki mi przychodzi na myśl to, to, że po deszczowej przygodzie w Batumi, nie wierzyliśmy, że w Tbilisi będzie prażyć słońce cały dzień. A jednak…po powrocie do hostelu, wiadomo już było, że było to bardzo nierozsądne. A pozostała część dnia nie należała do najprzyjemniejszych, poza tym przepełniał nas smutek, że opuszczamy Gruzję.
Metro w Tbilisi
Kilka słów o metrze w Tbilisi, bo ono oprócz ułatwienia komunikacyjnego warte jest zobaczenia, wygląda trochę tak jak by czas się zatrzymał w latach sowieckiej obecności w Gruzji. Chociaż obecnie prowadzona jest renowacja metra i robi się nowocześnie, wymieniane sa bramki jak i tabor, ale może znajdzie się jeszcze jakaś stacja, która przypomina dawne czasy. Metro w Tbilisi oddano do użytku w 1966 r, pierwszą nitkę, drugą w 1979r i jest umiejscowione głęboko pod ziemią, niektóre stacje znajdują się na głębokości kilkudziesięciu metrów. Na każdej stacji jest budka, w której znajduje się pracownik metra, co też sprawia wrażenie wszechobecnej kontroli. Korzystając z metra trzeba kupić kartę MetroMoney (karta obowiązuje również w autobusach) za 2 lari i doładować ją dowolną ilością pieniędzy, przeliczając mniej więcej ile pieniędzy będzie nam potrzebne na przejazdy. Od marca 2013 zmieniły się zasady podróżowania metrem w Tbilisi. I tak pierwszy przejazd w ciągu jednego dnia kosztuje 40 tetri, drugi 30 tetri, a trzeci przejazd 20 tetri. Karta MetroMoney jest zwrotna (trzeba zachować paragon zakupu) wraz z depozytem 2 lari. My kupowaliśmy jedną kartę i ją ładowaliśmy, następnie przechodziliśmy przez bramki podając ją sobie, ale teraz gdy obowiązują nowe zasady opłat, trzeba byłoby się upewnić czy to jest możliwe i opłacalne.
I jeszcze słówko o metrze w Tbilisi, trzeba wiedzieć jak się nazywa stacja, na której powinniśmy wysiąść, więc należy wysłuchiwać komunikatów w metrze…po gruzińsku ale pada nazwa stacji, która jest zrozumiała, w razie czego należy pytać innych pasażerów. A może wraz z renowacją metra i coraz większą ilością turystów odwiedzających Gruzję komunikaty są podawane w języku angielskim?
About admin
Ten sam temat
Gruzja deszczowa?
21 czerwca 2013
Gruzja i jej morze Czarne
20 czerwca 2013
Gruzja środkowa – okolice Kutaisi
19 czerwca 2013
Kutaisi – trochę też stolicą Gruzji (parlamentarną)
18 czerwca 2013
Gruzin z samochodem do wynajęcia
17 czerwca 2013
Gruzja czy warto zajrzeć na południe kraju?
16 czerwca 2013
Gruzja – wycieczka na południe kraju
16 czerwca 2013
Ładą przez Kachetię
14 czerwca 2013
Gruzińskie wino, arbuzy z pola, pyszne jedzenie ...
14 czerwca 2013
Kachetia – u Alika
14 czerwca 2013
Gruzja – najpiękniejszy widok
14 czerwca 2013
Gruzińska Droga Wojenna i krowy na moście
14 czerwca 2013